Niezbędnik świeżej mamy, tudzież niemowlaka :)

Kilka gadżetów, które przydadzą się każdej świeżo upieczonej mamie. Do akcesoriów ratujących ŻYCIE w pierwszych i kolejnych dniach wspólnej drogi zaliczam:

Silikonowe nakładki, które baaardzo polecam. Osobiście, nie wyobrażam sobie przetrwania początkowego bólu bez nich. Mimo wielu negatywnych opinii, ja jestem ZA!

Laktator - elektryczny NUK, po tym, gdy mój pierwszy padł już po tygodniu, zmuszona byłam ratować się ręcznym... nigdy więcej :) Oj ważny produkt, przy nadmiernej laktacji, jak i do jej podkręcenia.

Miś Szumiś Whisbear - tak, wiem, jest mnóstwo aplikacji lub kilkugodzinnych nagrań suszarki lub szumu morza ja jutiubie. Aczkolwiek, po pierwsze wolałabym nie kłaść obok niemowlaka urządzenia przesyłającego fale radiowe, po drugie, musiałabym mieć telefon nieustannie podpięty pod ładowarkę lub po prostu przeznaczyć na ten cel jeden, a drugi normalnie użytkować.

 
Leżaczek-bujaczek - ja akurat zdecydowałam się na Tiny Love 3in1 Nie żałuję. Służył do wszystkiego: spania, zabaw, karmienia. Z czasem tam, gdzie ja, wędrował także leżaczek z Milankiem.Towarzyszył mi we wszystkim: przygotowywanie śniadania, poranna kawa, gotowanie obiadu w kuchni, wieszanie prania, suszenie włosów, make-up. Miałam Małego na oku, a on mógł obserwować wiele interesujących zajęć;)


Kokon Tiny Star - super sprawa, jeśli chodzi o zostawienie dziecka samego na łóżku, dopóki nie posiada umiejętności przewracania się ;) Raz pozostawione dziecko w danym miejscu, po powrocie znajduje się w tej samej pozycji. Spisał się też w łóżeczku, miałam spokojną głowę, jeśli chodzi o ewentualne przesunięcie się główką w ochraniacze szczebelków. Milan ułożony do spania bokiem, tak też budził się na karmienie (niwelowanie ryzyka zachłyśnięcia się przy spaniu na pleckach). Tworzy także fajną barierę przy spaniu razem z rodzicami w łóżku.



Cotton balls - bardzo fajna alternatywa dla lampki nocnej. Dają subtelne światło, nie przeszkadzające w spaniu, ale zapobiega obiciu po raz enty kości piszczelowej łydki.


 Lampka projektor Chicco- mój Milan nie mógł oderwać wzroku od gwiazdek na suficie. Dodatkowo światło lampki pomagało mi w nocnym przebieraniu. Plusem jest też możliwość włączenia oddzielnie muzyki (nawet mi nie przeszkadzała, a wręcz usypiała) i projektora.

Huśtawka "Lionelo Milan" wyprodukowana specjalnie dla mojego syna i nazwana na jego cześć :)
Póki co sprawdza się w roli usypiacza, punktu obserwacyjnego jakże ciekawego świata, w niedalekiej przyszłości będę służyła jako krzesełko do karmienia. Polecam.

Przewijak - z perspektywy czasu, był udogodnieniem dla mamy pierwszego dziecka. Bezpieczny, wygodny, oszczędzający kręgosłup. Później jednak stał się bardziej mebelkiem, który służył jako półeczka do przygotowywania ciuszków, mieszkały sobie tam pierwsze zabawki, pluszaki itp. A dziecko przebierałam tam, gdzie akurat byliśmy.


Wanienka na stelażu BebeJou. Coś wspaniałego. Rozkładana wanienka, z wbudowanym termometrem oraz podajnikami na mydełko/szampon/żel. Dodatkowo posiada wężyk, który służy do spuszczania wody, bez konieczności podnoszenia całego ciężaru z wodą. Świetna sprawa, szczególnie po CC, kiedy schylanie sprawia nie lada wysiłek. Jakby nie było, przy coraz większym i cięższym dziecku, kręgosłup bardzo odczuwa wszystkie akrobacje, dlatego po cóż utrudniać sobie życie.




Oczekując na pierwsze dziecko, chciałoby się wszystko, co śliczne, reklamowane wszem i wobec, polecane na różnych forach. Traci się głowę dla cudownych ubranek, które w żaden sposób później nie są praktyczne, ani wygodne dla dziecka. Nie twierdzę, że nie istnieją rzeczy ładne I praktyczne :)  Podobnie, jeśli chodzi o ich ilość. Teraz już wiem, ze zakup miliona ubranek w jednym, danym rozmiarze nie ma sensu. Niektórych nawet nie zdążyłam Mu założyć, bo po prostu zanim dobiłam do dna szuflady, były już za małe.

Hmm jeśli coś jeszcze przyjdzie mi do głowy będę edytować post.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Proces gojenia

Never stop dreaming ♥️♥️♥️♥️♥️