Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Piętno zmory dzieciństwa.

Obraz
​ ​ Wróćmy do czasów błogiego dzieciństwa. Ok, może trochę mnie poniosło, do czasów, kiedy byliśmy nastolatkami, na co dzień zmagającymi się z rozterkami życiowymi. Poza pierwszymi zawodami miłosnymi dla wielu to czas, który przynosi jedno wspomnienie - zmorę problemów skórnych. I choć dla jednych wydawać by się mogło, że to wymysły, banialuki i dyrdymały, tak dla tych, których dotyczył ten problem (lub dotyczy do dziś) wiedzą o czym mówię. "Syfy", bo takiego określenia najczęściej używa młodzież, a przynajmniej ta za moich czasów, dla nie jednej młodej osoby przysparzały wiele problemów. Nie tylko natury estetycznej, ale także społecznej. Często było to powodem wyśmiewania, drwin i wytykania palcami. O ile dla jednych, tych chojraków, był to kolejny powód do "dania w pysk", tak dla innych - wrażliwych duszyczek każdy kolejny dzień zmierzenia się z tą przykrą rzeczywistością spędzał sen z powiek. Często do gabinetu trafiają osoby, które borykają