Paradoks dnia.
19.09.2016r. to data, która raz na zawsze odmieniła moje życie.
19.09.2016r. 17:52
Choć opadająca z sił fizycznie, podświadomie mogłam góry przenosić. Zamiast spać, odpoczywać, nie mogłam oderwać oczu. Że to moje dziecko, że to przeze mnie zrodzony, że to właśnie On pod moim sercem kształtował się przez 9 miesięcy. Niesamowite...
Milan - takie imię wybrał Jego Tata. Ja natomiast całą ciążę byłam przeciwna, choć własnej propozycji imienia brak! Moje pierwsze dziecko, syn, a ja nie jestem zdecydowana na żadne imię - ogarniała mnie frustracja. Wszystko dookoła było "dopięte" na ostatni guzik, wszystko zaplanowane, zorganizowane, cóż, tylko drobny szczegół, nie miałam pojęcia jakie imię moje dziecko będzie nosiło przez całe życie. Za jakie imię będzie miało ewentualne pretensje, że jest takie a nie inne ;) Tak w ogóle, to początkowo miała być dziewczynka, która nazywać się miała Estera lub Marcelina, oczywiście wbrew sprzeciwom Taty. Dopiero pod koniec ciąży, gdy wszyscy dookoła mówiła o nim jako o Milanku, ja dopiero nabrałam 100-procentowej pewności, gdy zobaczyłam tego przeuroczego, milusiego włochatka. Milutki Milusiek, pasuje idealnie. Teraz nie wyobrażam sobie, że mógłby nazywać się inaczej.
22.09.2016r.
Spóźniony, bezcenny prezent urodzinowy <3
Komentarze
Prześlij komentarz